Jako, że połowa miesiąca właśnie stuknęła, mamy obecnie szczyt sezonu truskawkowego. Polecam jeść je garściami, robić z nich koktajle i zamrażać na zimę w hurtowych ilościach. Ja osobiście tak robię. Śledząc wiele profili „FIT” na Instagramie zauważyłam miłość wszechobecną do omletów. Wiele z nich zawierała odżywki białkowe, ja takich nie mam i nawet nie orientowałam się w asortymencie tego typu, więc wiele ćwiczyłam, aż doszłam do nazwijmy to perfekcji w przygotowaniu puszystego omleta z użyciem mąki owsianej. Niestety często wychodził suchy i wiórowaty, co kończyło się zalaniem go homogenizowanymi serkami, skąpaniem w dżemie i ogólnie odchodziło od idei „fit” śniadania. ostatnio zauważyłam, że dodanie odrobiny wody, oleju i mąki z amarantusa daje genialne efekty, a obłożenie takiego omleta świeżymi owocami sezonowymi, zamieni go w pyszny deser, a nie „fit” śniadanie.
Tak wie, to masa węglowodanów i w ogóle. Kochani, kiedyś te węgle jeść trzeba. Niewielu z nas jest kulturystami budującymi mięśnie w nadprogramowych ilościach, więc nie dajcie się zwariować. Ja osobiście lubię zacząć dzień od czegoś słodkiego i tu owoce świetnie się sprawdzają. Mąka owsiana jest pełnoziarnista i daje długie uczucie sytości. No i cukier z rana ( taki z owoców czy właśnie produktów pełnoziarnistych) daje mi lepszego kopa niż poranna kawa.
Omlet owsiany
składniki ( na 1 duuuży i bardzo puchaty omlet)
2 jaja
2 łyżki mąki z amarantusa
łyżka wody
1 łyżeczka oleju ( plus odrobina do posmarowania patelni)
mąka owsiana ( ok 3-4 łyżek, ale sami musicie wyczuć)
szczypta soli
1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki stevi ( lub innego słodzidła)
* owoce
Jaja wybijam do miski i energicznie je roztrzepuję ze szczyptą soli. Kiedy utworzy się na nich delikatna pianka dodaję po jednej łyżce mąki, cały czas wszystko dokładnie mieszając. możecie użyć do tego miksera, ale widelcem, czy trzepaczką ręczną jest równie szybko. Kiedy masa jest już gęsta( ma konsystencję masy na gofry) dodaję proszek do pieczenia, łyżeczkę wody i łyżeczkę oleju. Smaruję patelnię odrobiną oleju i rozgrzewam mocno. Wylewam masę i od razu zmniejszam płomień na średni i przykrywam patelnię. Dzięki temu omlet ładnie się zetnie i nie będzie problemu z jego odwróceniem. Po ok 1-2 minutach przewracam omlet i smażę już bez przykrycia, aż uzyska złoty kolor.
Omlet można jeść na ciepło i zimno, z owocami, dżemami czy jogurtami. Ja polecam też polanie go zmiksowanymi truskawkami.
Smacznego!
1 Comment
kociolek-pysznosci
Uwielbiam omlety, jem je bardzo często.
Teraz stawiam na białkowo- tłuszczowe śniadanka, ale takie omlety robię na kolację 🙂