pierozki-dynia

Uwielbiam drożdżowe wypieki z kilku powodów. Po pierwsze smak, żadne inne ciasto nie może się równać drożdżowemu. Zapach- aromat który wypełnia dom w czasie pieczenia jest gwarantem poprawy nastroju i najlepszą aromaterapię. Radość – jaką mam w czasie wyrabiania ciasta jest nie do opisania. Zazwyczaj towarzyszy mi mój Maleńki ( choć w sumie coraz większy) pomocnik, oboje jesteśmy przy tym nieźle umorusani, mąka fruwa w powietrzu a my mamy ubaw po pachy. Naprawdę polecam, to najlepsza kuracja na jesienno-zimowe humory. Wysiłek – tak wysiłek bo wyrabianie drożdżowego ciasta ręcznie wymaga odrobiny krzepy, ale jest niezłym treningiem na nasze sflaczałe ramionka. No i przede wszystkich ludzie bywają zaskoczeni, że zwykle drożdżowe może mieć tyle odsłon! Więc kochani do garów!

Dzisiejsze pierożki powstały w wyniku moich pochopnych zakupów. Zobaczyłam piękną dynię, taką maleńką i zgrabniutką i jak Młody wykrzyczał, że jest super i ją chce, to ja już nie miałam pytań. Wiem, niektóre kobiety kupują nieplanowane torebki lub buty, ja kupuję produkty spożywcze.

 

pierozki-dyniowe

 

Pieczone pierogi z dynią i miętą

Składniki na ok 20 pierogów

Ciasto

1 i 1/3 szklanki mąki pszennej( typ 650)

2/3  szklanki mąki pszennej razowej

2/3 szklanki letniej wody

10 g drożdży

łyżeczka cukru

pół łyżeczki soli

łyżka oliwy

 

Farsz

200  g upieczonej dyni

80 g sera z niebieską pleśnią

łyżka posiekanej natki

łyżka posiekanej mięty

pół łyżeczki soli

łyżeczka imbiru

łyżeczka curry

szczypta ( lub więcej) ostrej papryki

biały pieprz

2 łyżki płatków migdałowych

Dodatkowo

jajko

łyżka mleka

czarnuszka

 

Ze składników na ciasto zagniatamy elastyczne ciasto, jak w przepisie na drożdżowe kieszonki ze szczypiorem.

Dynię ( upieczoną) rozgniatamy widelcem, dodaję pokruszony ser, natkę przyprawy, zioła i migdały i całość mieszam widelcem i rozgniatam do jednolitego połączenia się składników.

Z ciasta odrywam kulki i każdą rozwałkowuję na w mirę okrągłe placki i nakładam na środek każdego farsz łyżeczką. Sklejam pierogi i układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Każdy pierożek smaruję jajkiem rozmąconym z mlekiem i posypuję czarnuszką. Jeżeli nie lubicie posypcie sezamem, grubą solą ulubionymi ziołami ( np. rozmarynem).

Pieczemy w temperaturze 220°C przez 15-20 minut, aż do uzyskania złotego koloru.

Moja rada – długo nie mogłam się przekonać do silikonowej maty do wałkowania, ale przy pierogach czy ciastkach jest nieoceniona. Łatwo kawałki się odklejają, nie trzeba podsypywać mąką zbyt wiele, przez co ciasto nie staje się twarde. Polecam!

 

Smacznego!