Ponieważ Wielkanoc już nie puka delikatnie, ale wali drzwiami i oknami postanowiłam przedstawić naprawdę smaczny przepis na śledzie. Bo wiadomo, jak święta to święta, a na każde święta u mnie muszą być śledzie! Te podpatrzyłam w jednym z odcinków kuchennych rewolucji. Długo doprawiałam i polepszałam je, tak aby wyszły inne niż wszystkie. Ale sam zamysł jest w sumie prosty i urzeka polskimi smakami. Myślę, że warto do wypróbować, choć nie ukrywam, że jeżeli ktoś nie lubi ryb z mocno słodką nutą może się do nich nie dać przekonać.

Śledzie w miodzie z koprem i korniszonami

Składniki na 4-6 porcji

4 filety typu matias

1 duża lub 2 małe cebule

4 średnie korniszony

pół pęczka kopru ( ew. 2 łyżki suszonego)

2 pełne łyżki płynnego miodu

łyżka octu cytrynowego

sól

pieprz

ząbek czosnku

1/2-1 szklanki oleju

sledzie-miodzie

Śledzie jeżeli są bardzo słone wymoczyć, aby pozbyć się jej nadmiaru( ja moczę śledzie ok 30 minut, ale zdarzają się mega słone które trzeba moczyć godzinę), następnie pokroić je w grubą kostkę. Cebulę drobno szatkuję, a korniszony w grubą kostkę. W słoiku mieszam pół szklanki oleju, miód ocet i rozgnieciony ząbek czosnku i pieprz na gładką emulsję i zalewam nią śledzie wymieszane z ogórkami i cebulą. Jeżeli sosu jest za mało dolewam oleju, możecie też dosolić do smaku, ale ja po prostu zostawiam słone śledzie. Najlepiej smakują po minimum 12 godzinach w lodówce.

Smacznego!