Moja przygoda z dietą bezmięsną trwa. Póki co nie mam zamiaru schodzić z obranej ścieżki, ale przychodzą chwile, że mam ochotę na jakiegoś gotowca. W piątek będąc z Młodym w pobliskim Społem snułam się między półkami i w duchu narzekałam:”jak mizernie zatowarowany sklep!” a tu przede mną wielka półka z produktami, jak mój Małżon pieszczotliwie mawia”dla chomików”. Czyli różne kasze, musli, płatki, nasionka i…pasty i pasztety warzywne i sojowe. No.. Read More