golabki-parze

Wiosna zbliża się do nas wielkimi krokami. Po słonecznym weekendzie wiele osób zaczyna poważne myśleć o lżejszych ubraniach, lecie, wakacjach i plaży. Ale nadchodząca wiosna może być też stresująca, bo co jeżeli zamiast w zimie schudnąć lub chociaż utrzymać wagę kilogramów nam przybyło? Spokojnie, mamy jeszcze czas, możemy podejść do tematu metodycznie. Wystarczy wprowadzić niewielkie modyfikacje w naszym menu i kilogramy same zaczną spadać.

W związku z wiosennymi rewolucjami na talerzu chciałabym Wam przedstawić dietetyczne gołąbki z mięsem drobiowym gotowane na parze. Bardzo długo się do nich przekonywałam, ale ostatecznie to Panna Malwinna mnie ostatecznie namówiła i razem przygotowałyśmy nieco odchudzoną wersję gołąbków. Ja swoje podałam z sosem pomidorowym zabielanym mlekiem, nie jak zwykły robić mamy i babcie z mąką czy śmietaną. Zastanawiacie się co nadało mu gęstości? Szybko zdradzam, cebula, ale o tym później.

golabki

Dietetyczne gołąbki

Składniki na min. 20 gołąbków

350 g piersi z kurczaka

150 g mięsa z nogi indyczej

duża cebula

ząbek czosnku

2 szklanki ugotowanego ryżu

sól

biały pieprz ( nie przesadźcie z nim, szczypta wystarczy)

główka białej kapusty

sos

250 g passaty

puszka pomidorów bez skórki( użyłam krojonych)

pół łyżeczki soli

łyżeczka miodu

łyżeczka suszonego majeranku

łyżeczka suszonego lubczyku

łyżeczka suszonej natki pietruszki

duża cebula

łyżka oliwy z oliwek

szklanka mleka

 

Z kapusty wycinamy głąb i wkładamy do garnka z gorącą wodą. Czekam aż liście zaczną odchodzić i wtedy wyciągam je z garnka. Robię to dosyć delikatnie i używam rękawic oraz nie podwijam rękawów. Piszę o tym, bo kiedy po raz pierwszy robiłam gołąbki dosyć dotkliwie się poparzyłam i teraz pilnuję tego.

Mięso szatkuję w robocie kuchennym ( jeżeli macie maszynkę do mięsa najlepiej zmielcie mięso na grubych oczkach). Cebulę rozdrabniam w robocie, wrzucam ją do miski z mięsem, dodaję ugotowany ostudzony ryż, doprawiam solą, pieprzem, rozgnieciony ząbek czosnku, całość mieszam dokładnie.

Ze sparzonych liści odcinam największe zgrubienia i wypełniam je farszem. Zawinięte układam w ciasno w parowniku. Gotuję je na parze ok godziny.

Sos

Na oleju smażę pokrojoną w kostkę cebulę, dodaję passatę i pomidory z puszki. Doprowadzam do wrzenia i całość blenduję. Dolewam mleko ( możecie dodać połowę mleka aby smak pozostał nieco bardziej wyrazisty). Doprawiam solą, pieprze, ziołami i miodem.

Smacznego!