Wczoraj zostałam przyłapana przez Olka z FitGeek’a że obiecane jakiś czas temu info o domowym maśle orzechowym nie pojawiło się przez moje łakomstwo. Wczoraj czym prędzej ratowałam to co zostało z kolejnej porcji i galaretki przygotowanej do niej. Masło orzechowe kupne jakoś nigdy mi nie pasuje, bo za słone, bo za grudkowate, bo zapycha, bo zawsze coś! Swoje robię 100% orzechowe. Kupuję orzeszki ziemne prażone ( ale nie solone!) i.. Read More