Pasztet to szczególnie wśród mężczyzn w mojej rodzinie swego rodzaju rarytas. Przymusowy punkt stołu świątecznego, czy imieninowego menu. No tak już się u nas przyjęło i nie zamierzamy zrywać tej naszej świeckiej tradycji. Wiem, posypią się na mnie gromy dietetyków, że pasztet tłusty, kaloryczny, bo to cholesterol i inne dramaty. No ale pokażcie mi osobę, która zje brytfankę pasztetu? Przecież zjada się go jako dodatek, w plasterkach i dlatego uważam,.. Read More