Nie wiem jak to wygląda u Was, ale ja jestem na diecie odką poszłam do liceum. Wszystkie te wiotkie panienki wkoło, ja taka wielka słowiańska Maryna. byłam duża i rumiana, a przymiotnik jakim opisyłała mnie jedna ciocia to „przystojna”. Wyobrażacie sobie więc moją determinację. W przedostatniej klasie rozpoczęłam obcinanie porcji do minimum a w ostatniej żyłam już prawie tylko colą bez cukru i fajkami. Boshhhe jak ja wtedy schudłam…wprost fenomenalnie. Podtrzymywałam efekty lepiej lub gorzej poprzez cudaczne diety ; kopenhaska, kapuściana, sokowa, jabłkowa – nic mądrego. Za każdym razem, z każdym kolejnym fiaskiem ( jojo) zadawałam sobie pytanie czy jest możliwie by skutecznie schudnąć?
Skoro wkoło tyle niesamowitych metamorfoz, odpowiadam TAK, ale:
- Dieta nie zawsze skutkuje
DIETA – to tak naprawdę sposób odżywiania. Nie każda dieta będzie odchudzająca, dlatego diety „ktrótkofalowe” nie działają. Zwykle to albo głodówki, albo monodiety nakazujące nam spożywać jeden rodzaj pokarmu ( np. jabłka) przez określony przedział czasowy ( tydzień lub 2 tygodnia). Kiedy taki rodzaj krótkotrwałej zmiany sposobu odżywiania się skończy nasz organizm i my sami czujemy ulgę. Jednak przez ten tydzień czy dwa nasze ciało zrozumiało, że ma mało składników odżywczych i kcalorii dostarczanych więc …zwalnia tempo. To spowolnienie powoduje, że każdy kęs zaczyna się odkłądać na naszych biodrach i udach.
Czasem dieta nie jest zupełnie dostosowana do naszych potrzeb. Niedoświadczeni obcinamy kalorie jak szalenii w każdym odchudzaniu nadejdzie prędzej czy później zastój, czyli mimo diety i ćwiczeń waga stanie na tydzień, miesiąc czy nawet więcej. Wwtedy zwykle następuje zdenerwowanie, zmęczenie i wnerwienie bierze górę i … szybciutko wracamy do starych złych nawyków. Albo robimy to powoli. Bo skoro nic się nie dzieje, nie chudniemy, to co się stanie jak zjem to ciasteczko, albo jedną czekoladkę, a co jak jutro zjem dwie, a pojutrze lody? i tak krok po kroku zaprzepaszczamy efekty naszej pracy.
- Dieta jest źle dobrana
Tak, bo jeżeli jesteśmy typowym biurowym leniwcem potrzebujemy innych składników i innego zasobu kalorycznego od pani pracującej w sklepie, rozkładającej codzienne dostawy i będącej w ogólnym ruchu. Druga sprawa to nasze indywidualne zapotrzebowanie i warunki zdrowotne. Wiele chorób wymaga specjalnego traktowania i dostosowania do nich swojej diety. Co innego będzie wskazane dla kogoś z cukrzycą, a co innego przy chorej tarczycy ( np. przy Hashimoto). Dlatego ważne, aby do diety w chorobie podejść poważnie i z rązsądkiem – nie róbmy sobie krzywdy na własną rękę dietami z gazetek.
- Dieta to nie wszystko
Oczywiście, dieta to 80-90% sukcesu, ale jeżeli nie zmienimy naszego kanapowego stylu życia na pewno będzie nam ciężko osiągnąć wymarzoną sylwetkę. Niestety dziś prowadzimy bardzo siedzacy tryb zycia i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Bo tak: rano autem do pracy, w pracy windą na piętro, po pracy autem po dzieci i zakupy, a w domu siedzenie na kanapie. Oczywiście są wyjątki od reguły, ale zwykle tak to wygląda. nawet w weekendy zamiast na spacer po parku, jedziemy autem do galerii handlowej.
- Wszystko zaczyna się w głowie
Nie wiem jak wy, ale ja długo miałam w głowie niezły meksyk. Jeżeli zjadłam coś czego nie było w moim planie – byłam zła na siebie, chciałam się ukarać, za swoją słabą wolę. Kiedy patrzyłam w lustro wyszukiwałam tylko to co złe. Widziałam tylko fałdki, cellulit, grube nogi i w ogóle same minusy. Szukałam ich czasem tam, gdzie ich nie było. Uznałam, że tylko kiedy schudnę będę żyć jak będę chciała.
Kochani nie! Tak nie można. Od takiego myślenia, do obsesji, czy co gorsza choroby bardzo krótka droga. Po pierwsze, popatrzmy na siebie obiektywnie. OK, może mamy za dużo pare kilo, ale czy to nam aż tak przeszkadza? Czy nas to szpeci? Poszukajmy tego co w nas ładne. Uśmiech, oczy, nogi, włosy, biust i eksponujmy to.
Druga sprawa to jeżeli nie ułożymy sobie w głowie, że dieta ma być dla zdrowia, że nie mamy się głodzić, tylko zdrowo odżywiać to nigdy na dłuższą metę nam się nie uda pozbyć zbędnych kilogramów. Często ludzie mówią, rzuciłem cukier, albo białą mąkę dla zdrowia i schudłem. I to jest prawda, bo jeżeli zaczniemy jeść po to by odżywić nasze ciało, dostarczyć mu energii, a nie po to by się pocieszać, albo jeść z nudów, wtedy nam się uda.
- Zaczynamy od teraz
Z dietą, jest jak z rzuceniem palenia – robimy to tu i teraz, albo nigdy nam się nie uda. Odkładanie wszystkiego na po weekendzie, po świętach, po wakacjach itp. nie pomoże nam nigdy. Mój tato jak rzucał palenie zrobił to tak: Kupił paczkę Cameli ( taką w pomarańczową, papierową) wypalił kilka sztuk i schował resztę do kredensu ze słowami” Już nie palę, jak będę musiał, to papierosy tu leżą”. i już nigdy do nich nie wrócił, nawet w chwili stresu. Papierosy wyrzucił dopiero po kilku latach, w czasie dużego remontu. I tak też trzeba z dietą ( zdrowym odżywianiem). To nic, że na śniadanie zjadłaś bułkę z pasztetem z puszki, a w pracy wciągnęłaś drożdżówkę z marketu. Zacznij już dzis – zrób sobie lekką kolację idź na długi spacer i już! i jeżeli po całym tygodniu zdrowego jedzenia i ćwiczeń w weekend pozwolisz sobie na winko, czy sorbet czy nawet o zgrozo na ciastko to nic się nie stanie. Nie katuj się i nie zadręczaj, bo przecież trzeba siebie nagradzać. Wiadomo, najlepiej gdybyśmy nagradzali się np. zabiegami w SPA, ale jeżeli kostka gorzkiej czekolady nam wystarczy to też przecież świat się nie zawali!