Sobota ma w sobie taki magiczny dzień, kiedy razem z Młodym pichcimy w kuchni. Młody uczy się nowych obowiązków i czasem tak mnie zagada, że obiorę za dużo ziemniaków. Ostatnio kiedy w szale żartów i opowiadań co wydarzyło się ostatnio w szkole nagle zorientowałam się, że obrałam kartofli na co najmniej 2 dni!

Nie chciałam ich zostawiać nieugotowanych w wodzie, więc przełożyłam do większego garnka i zwyczajnie ugotowałam. Po ugotowaniu zostało ich ok. 600-700 g. Piszę około, bo ich nie ważyłam a jedynie mogę to ocenić po ich liczbie. Ale do rzeczy! Co zrobić z nadprogramowymi kartofelkami? Zapiekanka? Nie tym razem! Wiem, że tej mitycznej z czasów przedszkola Młodego nigdy nie doścignę. Dlatego postanowiłam przerobić je na kotleciki!

Składniki:

ok 700 g ugotowanych ziemniaków

cebula

łyżka masła

łyżka mąki pszennej ( lub jakiejś bezglutenowej)

jajko

po pół łyżeczki: sól, pieprz, czosnek granulowany, koperek suszony,

bułka tarta do obtoczenia

  1. Ziemniaki utłuc lub przecisnąć przez praskę – ja to robię kiedy są jeszcze ciepłe po czym zostawiam do całkowitego ostudzenia.
  2. Do zimnych ziemniaków dodać jajko, zrumienioną na maśle drobno poszatkowaną cebulę i przyprawy. Masę wyrabiam i dodaję mąkę dopiero wtedy jeżeli masa jest rzadka.
  3. Z masy formuję małe kotleciki, obtaczam w bułce tartej i układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
  4. Piec do lekkiego zrumienienia ok 20-25 minut w piekarniku w temperaturze 180°C – w połowie pieczenia dobrze je przewrócić na drugą stronę.

Smacznego!