No tak, jak wspominałam Wam kilka postów temu październik to u mnie sezon imprez i…gotowania. Imieniny rodziców, teściówki, moje urodziny. Kosmos!

Jakoś z mamą jesteśmy troszkę skrzywione na tym punkcie i staramy się wymyślać coraz to nowe potrawy, aby naszych gości zaskakiwać. Dziś pierwsza część przystawek, czyli sałatki.

 

Wiadomo. Najłatwiej byłoby zrobić zwykłą jarzynową i święty spokój. No tak, spokój byłby, ale również na stole, a nie ma nic gorszego niż nuda na talerzu. Poza tym kiedy podejmujesz gości, chcesz im zaoferować jak najsmaczniejsze dania i nowe smaki. Chcesz nie tylko ich godnie ugościć, ale i oczarować swoim kunsztem kucharskim, uwieść nowymi smakami, zaskoczyć pomysłami.

Przez ostatni miesiąc w zasadzie żyłam tylko przepisami kulinarnymi. Czytałam najróżniejsze pisma, przeglądałam nawet te najstarsze broszurki znalezione na dnie komody, wszystkie dostępne mi książki kucharskie, przepisy w internecie, Wasze blogi. Powiem szczerze, że nie chciałam po prostu skopiować przepisów. W ogóle metoda „kopiuj wklej” od pewnego czasu bardzo rzadko gości w mojej kuchni. Staram się inspirować Waszymi pracami, smakami, zdjęciami i zawartością lodówki.  Podpatruję też stoły znajomych i wszelkich bankietów na jakich tylko jestem. Efekty bywają różne. Sami wiecie, że nie zawsze to, co wydaje się połączeniem idealnym takim się okazuje, a czasami coś co w naszym przekonaniu będzie się gryźć, wgryza się smakami tak w siebie, że tworzy cudną kompozycję, którą kupicie każdego.

Poniższe potrawy to nasze wariacje, na temat prawdopodobnie znanych Wam sałatek i przystawek 🙂

 

Sałatka „Sweete blue” ( mała porcja)

Garść roszponki

garść rukoli

mała kiść winogron ( najlepiej bezpestkowych inne należy pozbawić pestek)

pół małej pomarańczy

kawałek sera z niebieską pleśnią

 

sos:

ząbek czosnku

sok z połowy pomarańczy

łyżeczka miodu/ konfitury pomarańczowej

kilka kropel cytrynowego octu

sól

pieprz

oliwa z oliwek

 

Na talerzu układamy umyte i osuszone sałaty, na tym układamy przekrojone na połówki winogrona, fileciki z pomarańczy i ser blue.

Sos to wiadomo:

czosnek rozgniatamy, mieszamy z miodem(konfiturą) i oliwą. Dodajemy sok pomarańczowy, sok z cytryny i doprawiamy solą i pieprzem.

Takim sosem polewamy całość.

Nie mieszamy, to każdy ma sobie sam mieszać 🙂