DSCF4569

Dzieci to nasza przyszłość. Nasz kapitał o który musimy zadbać. W mojej ocenie za mało uwagi wiele osób przykłada do zajęć dzieci w domu. Najczęściej kiedy mama gotuje, dziecko nam trochę przeszkadza, pałęta się pod nogami i odwraca uwagę od najważniejszego, od pracy. Czy macie sposób na zajęcie młodego człowieka, którego rozpiera energia, a ciekawość świata powoduje lawinę pytań i ogromną chęć „pomagania” mamie? Ja mam na to jedno rozwiązanie, jeżeli Twój dzieć wykazuje zainteresowanie tematem kuchennym, nie zmarnuj tego wyganiając go z kuchni! Dziecko wyrzucone z kuchni, może już nie chcieć do niej powrócić. Ponieważ tyle się mówi o zdrowym i świadomym jedzeniu, dlaczego nie mówimy o nauce gotowania? Od kiedy? Młody towarzyszył mi w kuchni w zasadzie od początku. Przestawiałam jego łóżeczko do kuchni i był ze mną od samego początku, później gdy nauczył się raczkować i otwierać dolne szafki i szuflady robił niezły przegląd w moich zapasach kasz, czy makaronów. Niestety na pewien okres czasu musiałam nieco przemeblować moją kuchnię, tak aby produkty sypkie i szklane były poza zasięgiem małego kuchcika, jednak nadal pozwalałam Młodemu na zabawę w kuchni. Zawsze pokazywał z czego będzie robić „zupę”. Wybierał kasze, mąki i inne sypkie produkty. Ja wsypywałam je do małych miseczek w których były najpierw badane małymi rączkami, a później lądowały w jednej dużej i były zalane wodą, tworząc mało estetyczną, ale radosną paćkę. Kiedy miał ok 2 lat zaczął pomagać mi w wyrabianiu ciasteczek, mieszaniu ciasta na naleśniki i racuchy, smarowaniu kanapek. Wiele przy tym bałaganu, ale teraz jako 4 latek sam chętnie sięga po nóż, żeby posmarować sobie kanapkę, a kiedy robię pizzę, to On jest głównym szefem. Ordynuje kiedy co dodawać ( ja oczywiście pilnuję, aby wszystko miało ręce i nogi), miesza początkowo ciasto widelcem, później swoimi małymi rączkami. Dolewa oliwy kiedy następuje najcięższy etap wyrabiania ciasta, a później następuje finalizacja, czyli dekorowanie rozwałkowanego ciasta kolorowymi składnikami. Wprawdzie młody chętnie zjada tylko okrawki pizzy, ale zabawy ma przy tym co niemiara! Dzieci mają mnóstwo energii którą warto jakoś spożytkować, a przy wyrabianiu czy wałkowaniu ciasta mogą się nie tylko fajnie zmęczyć, czegoś nauczyć, wyżyć, ale i cieszą się obecnością w ważnym dla rodziny przygotowaniu posiłku. Są z mamą i tatą w kuchni, są ważnym elementem całej rodzinnej układanki. Nie odrzucajmy ich pomocy tylko dlatego, że dzieci są małe, nieporadne i w kuchni czyha „tyle niebezpieczeństw”. Poniżej lista rzeczy które mogą dzieci robić w kuchni. Wszystkie na bazie moich doświadczeń, więc nie jest to lista obiektywna.

2-3 latek:

– mieszanie składników, np. na muffiny, naleśniki, pankejki, etc.

– wałkowanie ciasta ( mama oczywiście musi pomagać, ale małe rączki muszą znaleźć się na uszach wałka)

– formowanie prostych ciasteczek i układanie ich na blasze

– wylepianie foremek ciastem ( np. spód do sernika)

– smarowanie ( kanapek  dżemem, ciastek lukrem lub czekoladą, etc)

* weźcie poprawkę na to, że kiedy wy przygotujecie całą blachę ciasteczek, wasz maluch skończy drugie, ale nie to jest ważne

DSCF4573

3-4 latek

– wykrawanie ciastek/pierogów foremką/szklanką ( lepiej plastikową)

– krojenie miękkich produktów np. banana do sałatki czy placków, jajek, gotowanych warzyw, chleba ( na grzanki lub przygotowywanego do suszenia)

– mieszanie i wyrabianie ciasta np. na pizzę, paluszki, bułeczki

– wałkowanie ciasta ( to idzie już całkiem sprawnie)

– coraz lepiej wychodzi dekorowanie ciast i ciastek

– zwijanie naleśników, tortilli

– krojenie makaronu

– obieranie jaj ( z pomocą mamy) najlepiej wychodzi „tukanie” jaj

– sprzątanie!

– rozkładanie zakupów – wyciąganie produktów z toreb i układanie ich na blacie kuchennym

– pomoc w rozkładaniu zmywarki( tego bałam się bardzo, ale więcej naczyń wytłukło mi się w czasie imprez, niż przy rozkładaniu z Młodym zmywarki)

DSCF4567

Pizza w włoskim

Kuchnia z dzieckiem #14

Ciasto

2 szklanki mąki typ 650

pół szklanki ciepłej wody

łyżeczka cukru

8-10 g drożdży

3 łyżki oliwy z oliwek

szczypta soli

 

obłożenie

kulka mozzarelli 125 g

5 łyżek Passaty

ząbek czosnku

łyżeczka ziół prowansalskich

garść pomidorków koktajlowych, lub 2 większe pokrojone w kostkę

spory pęczek bazylii

DSCF4572

Młody w miseczce miesza rozkruszone drożdże z cukrem, aż powstanie szara maź, wtedy wlewa ją do miski z mąką. Dolewa wodę, ja solę ciasto, Młody jest zbyt hojny jeżeli chodzi o sól, i mieszamy wspólnymi siłami ciasto widelcem. Dolewamy oliwy ( to zadanie Młodego) i na tym etapie najbrudniejszej roboty, zagniatam ciasto w kulkę. Później Młody maltretuje kulkę ciasta dobre 5 minut. Gwarantuję lepiej wyrobione ciasto ni przez niejednego robota!

Wałkujemy ciasto na w miarę okrągły placek – wspólnymi siłami.

W małej miseczce mieszamy passatę, przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku i zioła prowansalskie – świetnie zrobi to młodszy podkuchenny 😉

Pomidorki myjemy i kroimy na pół ( jeżeli mamy duże pomidory, kroimy w sporą kostkę, kroimy dosyć cienko mozzarellę, bazylię odrywamy od gałązek.  Pozwalamy dziecku się wyżyć artystycznie i dokonać dzieła zniszczenia – czyli posmarowania ciasta sosem, ułożenia mozzarelli, pomidorków i bazylii. Nie stresujcie się, można to nadzorować, jeżeli lubicie regularne rozłożenie składników.

Pieczemy w temperaturze 230-240°C przez ok 15 minut. Do momentu aż ciasto będzie miało złoty kolor.

Smacznego i miłego gotowania z maluchami!

 

pizza