Dziś nie będzie żądnych przepisów. Dziś będą moje wyznania, przemyślenia, podsumowania. Tak emocjonalne bełty. No ale każdy czasem miewa takie chwile.
Jeżeli są tu osoby które już dłużej śledzą mojego bloga to wiedzą że nie jestem wegetarianką „od urodzenia”. Miałam już przygodę z wegetarianizmem w okresie liceum/matury/początku studiów. Dokładnie nie pamiętam, ale było to z mojej strony jakieś bardziej buntownicze podejście. Wtedy wszystkie ciotki przeżywały że jak to nie je mięsa! A ja się w duchu śmiałam z ich rozpaczy!
Teraz jak rezygnowałam z mięsa, nie było to też podyktowane moim uwielbieniem do zwierzątek, ale moim rozstrojem żołądka! Teraz okazało się że prawdopodobnie moje zapalenie żołądka było wynikiem zaniedbania problemów tarczycowych, ale ja już nie bardzo mam ochotę wracać do dawnych nawyków. Naprawdę teraz się lepiej czuję. Nie mam żadnych problemów ze strony przewodu pokarmowego, myślę nad tym co jem, co to dla mnie zrobi dobrego.
Widzę też że moja skóra się poprawiła trochę, nie ma szału odnośnie włosów, ale tu prym tarczyca wiedzie.
Tak więc ja jestem dopiero na początku drogi, ale wiem że na pewno za szybko z niej nie zejdę! 🙂
10 Comments
Dorota
Ja też mam dziś wpis przemyśleniowy – to chyba jesień tak melancholijnie nastraja 🙂 a co do wegetarianizmu, moja przygoda zaczęła się w maju tego roku. Wiedziona ciekawością zrezygnowałam z mięsa na miesiąc i tak już zostało. Okazało się, że bez mięsa czuję się o niebo lepiej i lżej po każdym posiłku. Podobnie jak Ty, nie przyświeca mi troska o dobro zwierząt (choć cieszę się, że przy okazji przyczyniam się do ograniczenia ich cierpień), ale bardzo samolubna troska o własne zdrowie. Trzymam kciuki za dalszą drogę po zielonej stronie życia;)
Ervisha
Nie tyje się od poszczególnych produkow tylko od nadmiaru kalorii, więc moim zdaniem takie musli Ci nie zaszkodzi 🙂
JustInka
Ja niestety od pewnego czasu tyję nawet od powietrza które wdycham. No chociaż jest już lekka poprawa i nie tyję, a stoję w miejscu. Niestety waga nie chce zejść w dół. Mimo tego kompletnie się tym nie przejmuję i trzymam swojego zdrowego podejścia do odżywiania! Robię to teraz dla siebie, swojego zdrowia i lepszego samopoczucia. Jeżeli przy okazji jakieś kilo ( lub więcej) by mi spadło to będę bardziej niż szczęśliwa!
Nieśka
Też myślę o wegetarianiźmie, do którego chyba zmierzam (no jeśli mięso to bardzo rzadko) jako metodzie na uważniejsze i lepsze jedzenie. Dieta lepiej skomponowana, mniej świństw (trudniej podrobić kabaczka;)). A mnie ciekawi związek tarczycy z układem trawiennym – wyjaśnisz? 🙂
JustInka
Mam Hashimoto, to autoimmunologiczne zapalenie tarczycy. Znaczy że moje ciało zwalcza moją tarczycę (sic!) Głupie, ale prawdziwe. Okazuje się, ze u osób z takim schorzeniem występuje zanikowe zapalenie błony śluzowej żołądka – coś co mam potwierdzone badaniem gastroskopii. No ale myślałam, że to tylko przez złą dietę a tu się okazuje, że tarczyca też się przyłączyła!
Dlatego dziewczyny badajcie tarczycę!! To ważny gruczoł!!
Ola
Bardzo Ci współczuję, że musisz przez to wszystko przechodzić… Cieszę się, że blog może być także miejscem do osobistych przemyśleń i podzielenia się wieloma rzeczami z innymi
JustInka
Dziękuję za ciepłe słowa 🙂 Ale szczerze powiem, że choroby tarczycy zazwyczaj nie bolą. Sama tarczyca tym bardziej nie boli. Dlatego dziewczyny, to ważne dla nas kobiet, badajmy się! To tylko pobranie krwi, czasem usg i nic poza tym! A tarczyca ma wpływ na funkcjonowanie całego naszego organizmu. Jeżeli pracuje za słabo ( niedoczynność) to przybieramy na wadze, mamy przesuszoną skórę, wypadające włosy, jest nam zimno i łamią nam się paznokcie. Przy nadczynności, na wagę nie narzekamy( chyba że niedowagę), ale jest na gorąco, mamy przyspieszone tętno i ogólnie szybciej się starzejemy!
Dziewczyny które planują ciąże powinny zbadać hormony tarczycowe. Czasem problemy z nimi powodują problemy z zajściem w ciążę!
WegAnka
Trzymam kciuki za poprawę zdrowia :*
Malina
A ja mam nadzieję, iż wrócisz na „mięsną” drogę i że niedługo uraczysz mnie jakimś fajnym przepisem na MIĘCHO!
JustInka
Oj mój drogi 😀
Nie mówię tak, nie mówię nie.
A przepis na mięso być może specjalnie dla Ciebie wkleję, bo czasem je muszę przygotować, dla moich chłopców 🙂
Pozdrawiam 🙂