Jeżeli ktoś czytał mój wczorajszy wpis, to wie że zostałam obdarowana pomidorkami wielkości dorodnych czereśni. Mimo ugotowania ogromnego gara zupy, pożarcia sporej części w drodze do domu kilka maluszków zostało. A że dzień był leniwy, to postanowiłam upiec … pizzę. No tak nie ma tu zaskoczenia, bo pizzę robię często. Ale ta wyszła, zdaniem mego małżonka w wybitnie włoskim stylu. Tak więc oto proszę Państwa pizza orkiszowa z pomidorkami,.. Read More