Dlaczego taki tytuł? Ponieważ ostatnio ciągle to powtarzam. Ale od początku!

Pod koniec września ponownie zostałam mamą. Wróć! Mamą jestem odkąd w 2010 urodził się Młody, a teraz po prostu dołączyła do Niego Młoda. Tak więc od tego dnia w naszym królestwie panuje homeostaza, czyli równowaga. Jest królowa i król, czyli ja z Małżem, no i książęta, Młody i Młoda! Ktoś powie, bo już to wielokrotnie słyszałam – „na co ci to było na stare lata?” – Otóż ja nie czuję się staro. Jeżeli ty mój drogi przyjacielu tak się czujesz, to bardzo mi przykro, ja czuję się akurat. W ogóle w sprawie mojej ciąży, która nie była przeze mnie tak rozgłaszana jak pierwsza, to się nasłuchałam, jak świnia grzmotu. Poniżej co ciekawsze teksty:

  • O! taka duża będzie różnica? To pewnie syn was już mocno naciskał? – to takie pełne współczucia było.
  • Ojej! Syn taki duży, a Ty w ciąży?! To pewnie tak długo się staraliście o drugie? – to było wypełnione współczuciem wymieszanym ze zrozumieniem, zawsze przyciszonym głosem, z lekko przymkniętymi oczami.
  • Jak to nie wiecie CO się urodzi? Nie chcecie powiedzieć! – Po po pierwsze, ja od początku wiedziałam, że urodzę DZIECKO! płeć była sprawą drugorzędną! Serio, chciałam żeby zwyczajnie urodziło się zdrowe.
  • O masz chłopca, to pewnie marzysz o dziewczynce! Życzę ci jej! – Hmmm Marzyłam o zdrowym i łatwym w obsłudze bobasie. Nie powiem, że nie miałam maleńkich nadziei na dziewuszkę, ale nie był to priorytet. Tak jak w pierwszej ciąży byłam przekonana o córce, a jednak był syn, tak teraz nie miałam żadnych założeń, ale nie mówię, że nie było przeczuć!
  • No chyba lepiej, jakby był drugi chłopiec, już znasz instrukcję obsługi! – tak zachowałam sobie kopię po synku i trzymam pod poduszką w sypialni, tak jak w szkole przed klasówką wkładało się książkę pod poduszkę, żeby wiedza sama weszła przez sen!
  • O matko, jesteś w ciąży! To chyba nieźle poszaleliście i chwila zapomnienia będzie was teraz sporo kosztować! – taaaa, bo mam 16 lat i mogę się „zapomnieć”.
  • To mówisz, że jesteś w ciąży?! Liczysz na wzniecenie płomienia w mężu i zażegnaniu problemów? – hmmm to mnie najbardziej zaskoczyło. Bo jak nieprzespane noce, płaczący bobas, plamy z mleka i brudne pieluchy mają podniecić mojego mężczyznę? Nie znam tak skrzywionych ludzi!

Tak więc jak widzicie, można się nieźle zdziwić i nasłuchać. Człowiek dowie się co inni myślą, no i że w ogóle myślą o twoim życiu i pożyciu. Jesteśmy niemożliwi z tymi złotymi radami i ocenianiem innych. Ale serio uśmiałam się na wspomnienie tego wszystkiego. Zostawiam was z tym, wracam do moich ziółek, albo pójdę do Młodej spać.

Ciao kochani!