Ostatni tydzień minął mi w szalonym tempie. Zebranie w przedszkolu, dentysta Młodego, logopeda i na pozytywne zakończenie weekendu wirus z przedszkola, który dopadł nas, czyli rodziców, a Bąbel pozostawał niewzruszony. Niestety im mniej sił było w nas dorosłych, tym więcej energii rozpierało pachole. Cóż taki los rodzica i już. Miniony tydzień był mocno jabłkowy i taki naleśnikowo-makaronowy. Nie widzę w tym akurat nic złego! I naleśniki i makarony to.. Read More