roladka

Witam Was serdecznie w ten majowy poranek. Nie wiem jak Wy, ale mnie często właśnie majowa aura, słońce i wizja zbliżających się wielkimi krokami wakacji najbardziej mobilizowała do stosowania różnych diet. Niestety nie zawsze moje wybory były super mądre, dlatego postanowiłam stworzyć cykl „chudniemy w biurze”, którym chcę pokazać i udowodnić, że nie potrzeba wielkich pieniędzy na nowoczesne kliniki, sprzęty, suplementy czy nawet karnety na fitness czy siłownię ( chociaż ruch jest jak najbardziej potrzebny!).

Poniższe abecadło pomoże Wam zrozumieć być może, dlaczego wielu z nas nie udaje się osiągnąć postawionego sobie celu, lub utrzymać osiągniętego z mozołem efektu. Ten alfabet tworzyłam na bazie własnych doświadczeń i przemyśleń, a skoro ja mogłam pozbyć się zbędnych kilogramów, to Wam też się może udać!

A = Akceptacja

Akceptacja siebie, swojego wyglądu, możliwości i ograniczeń jest kluczowa. Nie jest to odkrywcze stwierdzenie, ale wiele osób o tym zapomina! Warto spojrzeć krytycznie na siebie i swoją sylwetkę, ocenić nasze słabe i mocne punkty. Nigdy nie jest tak, że nie mamy zalet, trzeba je wydobyć i eksponować. Nasza samoakceptacja naprawdę przekłada się na to jak nas inni odbierają. Jeżeli wszyscy w naszej rodzinie łącznie z nami są niscy i raczej grubokościści, nie staniemy się z pomocą czarodziejskiej różdżki długonogimi modelkami, czy misterami.

B = Błonnik 

Każdy z nas słyszał o błonniku. Wiemy, że trzeba go jeść, ale nie każdy wie dlaczego. Otóż błonnik to prawdziwy odkurzacz naszego organizmu, nie tylko usprawnia perystaltykę jelit, ale tez hamuje wchłanianie trójglicerydów i cholesterolu, spowalnia rozkładanie węglowodanów. Długo był bagatelizowany, ale dziś wiemy, że nie tylko obniża poziom glukozy we krwi, ale też jest ważnym elementem działań przeciwnowotworowych. Dzienne zapotrzebowanie na błonnik to przedział 20-40 g. Błonnik znajdziemy w warzywach, owocach i produktach zbożowych, dlatego tych w codziennej diecie nie powinno zabraknąć!

 

C = Ciało

Kiedy rozpoczynamy proces odchudzania, bardzo często zapominamy o odpowiedniej pielęgnacji naszego ciała. Warto wtedy zacząć intensywnie dbać o nasz wygląd. To nie tylko sprawa estetyki, ale i zdrowia. Odchudzanie, to często wysiłek fizyczny, bo bez niego, zaczniemy dietą gubić mięśnie a nie tłuszcze, ale o zmęczone mięśnie trzeba dbać. Warto masować całe ciało szorstkimi szczotkami lub gąbkami w czasie kąpieli, a potem wmasowywać ujędrniające i poprawiające napięcie skóry balsami. Jeżeli przeholujemy z treningiem, ciepła kąpiel i masaż rozluźni napięcie mięśni, a delikatny chłodzący żel ukoi ból.

 

D = Dieta

Dieta to inaczej styl życia, sposób odżywiania. Najczęściej wykorzystujemy to słowo w stosunku do diet odchudzających, dlatego słowo to nabrało nieco negatywnego znaczenia. Najczęściej kojarzone jest też z modnymi danego sezonu dietami, białkowymi, monodietami, 1000 kalorii czy księżycowymi. Są one tak naprawdę nie tylko nieskuteczne, ale też często bardzo szkodliwe! Dlatego jeżeli rozważacie odchudzanie, nie stosujcie dziwnych diet cud, bo to nie ma sensu. Jak schudniecie ( i to utrzymacie) to będzie cud!

 

E = Energia

Odchudzanie to trudny proces. Najczęściej wybieramy metodę ograniczenia kalorii, co daje efekty na wadze i w obwodach, ale też odbija się na nas. Zmniejszenie podaży energetycznej powoduje, że jesteśmy zmęczeni, słabi, zmarznięci i często źli. To jeden z powodów dla których porzucamy diety odchudzające. Ważne aby obliczyć jaka ilość kalorii będzie nam potrzebna i jak najbardziej zbilansować dietę, tak by energii nam nie brakowało ca cały dzień pracy.

 

F = Fit

To bardzo modne słówko ostatnimi czasy. Możemy je znaleźć na jogurtach, w gazetach, na wodach mineralnych, w poradnikach. Co oznacza? W skrócie bycie w formie. Też na „F”, więc jesteśmy w domu! O formę, czyli bycie FIT musimy dbać. Trzeba trochę w głowie sobie poprzestawiać, aby docenić wysiłek Fizyczny. Warto przypomnieć sobie starą maksymę: „ruch to zdrowie”.

G = Głodówki

Głodówki mają swoich zwolenników i przeciwników. Ja do nich nie jestem przekonana, wiem że w odchudzaniu robią więcej szkody, niż pożytku. Organizm głodzony chudnie, ale też zwalnia, a to powoduje, że w konsekwencji zaczyna magazynować, na „gorsze” czasy. Dlatego unikajcie głodzenia się w czasie odchudzania! Może to śmiesznie brzmi, ale jest sprawdzone na ludziach, w tym na mnie.

 

I = Internet

Internet to dobrodziejstwo i przekleństwo naszych czasów. Wszystkie informacje są dostępne na wyciągnięcie ręki. Często to internet jest pierwszym miejscem, gdzie szukamy pomocy. Niestety na forach internetowych pełno jest „cudownych” diet i porad jak magicznie schudnąć 5 kilo w 2 dni. Jest też całkiem sporo równie cudownych leków. Jeżeli już szukacie w internecie porad, to takich o zdrowym odżywianiu, wartościach odżywczych czy podażach energetycznych. Ewentualnie poszukajcie w internecie dietetyka z okolicy 🙂

 

J = Jedzenie

Jedzenie zdrowych i regularnych posiłków to klucz do sukcesu! W odchudzaniu nie chodzi o ilość ( w odchudzaniu myślimy, że trzeba je ograniczyć do minimum), ale o jakość. Ważne aby spożywać jak najmniej przetworzone produkty, zbilansowane posiłki i czy nam się to podoba czy nie, jeść 4-5 posiłków o stałych porach. Regularne posiłki nakręcają nasz metabolizm!

 

K = Kryzys

Nadchodzi taki moment, że mamy dość wszystkiego. Diety, odchudzania, ćwiczeń, całego świata! Jedyne o czym marzymy to wielkie ciastko z kremem lub ociekająca tłuszczem golonka. Wiele osób nakazałoby zagryźć zęby i przezwyciężyć taki kryzys, bo to tylko spadek formy, a trzeba ćwiczyć silną wolę i charakter. Ja jestem odmiennego zdania. Wyznaję zasadę nagród. Warto w jeden dzień w tygodniu, np. w sobotę pozwolić sobie na niewielką porcję ulubionego smakołyku. To taka nagroda za cały tydzień pracy i wyrzeczeń. Ukoronowanie naszego hartu ducha i dodanie sił do kolejnego tygodnia wytężonych wysiłków.

L = Lenistwo

Ten podpunkt ma wiele wspólnego z poprzednim. Tak jak potrzebujemy małych nagród, które dodają nam chęci do dalszych zmagań z odchudzaniem, tak samo chwila lenistwa spędzona na błogim nic nie robieniu jest potrzebna do naładowania akumulatorów. Żyjemy bardzo szybko, dlatego zadbajmy choćby o kwadrans tylko dla siebie.

M = Motywacja

Motywacja to kolejny bardzo ważny, o ile nie najważniejszy punkt odchudzania. Każdy musi sobie znaleźć inną motywację. Na jednego zadziała wsparcie grupowe ” razem możemy więcej”, a innym wystarczy samo powiedzenia komuś o naszych planach. Wizja kompromitacji dla niektórych jest motywem przewodnim. Znam jednak przypadki, że znajdowali motywację w tym, aby zaskoczyć dawno niewidzianych bliskich, nowym zdrowym wyglądem czy w nowych za małych dżinsach!

 

N = Natura

Żyjemy w czasach niesamowitej globalizacji. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy,że nasze jedzenie jest niesamowicie zmodyfikowane, i nie mówię tu tylko o daniach gotowych, ale o produktach do przygotowania posiłków. Mięso, warzywa czy zboża są zmodyfikowane i naszpikowane chemią. Ważna jest świadomość i wyszukiwanie dobrych produktów. Z mięsem jest o tyle łatwiej, że jeżeli znamy jakiegoś hodowcę lub uczciwego sprawdzonego sprzedawcę mamy szansę kupić dobrej jakości mięso. Warzywa i owoce to jednak loteria. Najlepiej kierować się naturalnym zegarem biologicznym i kupować te produkty, na które jest aktualnie sezon.

 

O = Optymizm

Optymiści żyją dłużej, mają łatwiejsze życie, wielu przyjaciół i ma sie wrażenie że wszystko im się udaje. Co jest ważne to nie jest tak, że są oni wybrańcami losu, tylko oni przychylnie spoglądają na świat. Optymizm w czasie odchudzania jest niezbędny. Jeżeli z góry założymy, że nic nie schudniemy, to prawdopodobnie tak się stanie. Często mając negatywne nastawienie nieświadomie bojkotujemy nasze odchudzanie! Podjadamy, nie trzymamy się założonych planów, a to przekłada się potem na efekty końcowe. Mamy wtedy pretensje do całego świata, a to my sami jesteśmy winni!

 

P = Praca

Tak praca, uczniowie i studenci mogą tu wstawić nauka, ale to przecież inny rodzaj pracy. Praca czy szkoła, to często pułapki dietetyczne. Zabieramy na 8 godzin poza domem 1 małe jabłko, bo przecież jestem na diecie, nie mogę się objadać, owoce to samo zdrowie, no i ten błonnik! To raczej myślenie życzeniowe: jak wezmę tylko 1 jabłko, to może nie będę się objadać i w efekcie schudnę. Bardzo złe myślenie. Jeżeli od np. 7.30 do 17 nie ma nas w domu warto zabrać ze sobą drugie śniadanie, lunch i jakiś owoc na przekąskę. Wydaje Wam się za dużo? To ile zjadacie po powrocie do domu jak  przez cały dzień pościliście? A może jednak znowu ulegliście wspólnej pizzy?

R = Ruch

ruch jest bardzo ważny i bez niego nie damy rady efektywnie schudnąć. Dzięki aktywności fizycznej spalamy więcej kalorii, kształtujemy ciało, wzmacniamy mięśnie i poprawiamy sobie nastrój, bo w czasie wysiłku fizycznego wydzielają się endorfiny czyli hormony szczęścia. Wiele osób mówi, że nie ma czasu na ćwiczenia. Wystarczy 15 minut gimnastyki dziennie, zamiast jeździć autem wybierzmy rower, albo autobus, wysiadajmy przystanek wcześniej, to zawsze dłuższy spacer, zamiast windą wybierajmy schody. Jeżeli macie taką możliwość w sezonie wiosenno-letnim można zamienić samochód na rower!

 

S = Sport

Tak wiem, przed sekundą wspominałam o ruchu. Jednak to było nawiązanie do delikatnych zmian w naszym życiu, tak by troszkę więcej się ruszać, a teraz chcę napisać, że warto wybrać jakąś dyscyplinę sportu którą zaczniemy uprawiać regularnie, np. 2 -3 razy w tygodniu. Może to być rower, pływanie czy najprostsze spacery czy bieganie. Ważne aby zachować systematyczność.

 

T = Tłuszcze

Wielu odchudzających się popełnia kardynalny błąd i eliminuje prawie całkowicie spożywane tłuszcze. Pamiętajmy, że tłuszcz jest nam niezbędny! Rozpuszcza się w nim wiele witamin i zawierają kwasy omega. Należy jednak spożywać np. oliwę z oliwek, dobry olej rzepakowy w zdroworozsądkowych ilościach. Najlepiej w sałatkach, a smażenie zastąpić pieczeniem i gotowaniem na parze.

 

U = Umiar

Pamiętajmy, że nie można przesadzać z niczym. Nawet do odchudzania należy podejść ze zdrowym rozsądkiem. Odchudzanie ma nam pomóc w walce o zdrowie i dobre samopoczucie, a nie stać się czynnością i wartością nadrzędną!

 

W = Węglowodany i Woda

W przypływie mody na diety białkowe węglowodany stały się wrogiem publicznym nr 1. To jednak błąd, bo to one dają nam energię do działania. Diety opierające się na ich eliminacji działają z jednego powodu, powodują zakwaszenie organizmu a w efekcie szybkie chudnięcie. Jednak po zmianie sposobu odżywiania szybko nam utracone kilogramy wrócą.

Odpowiednie nawodnienie jest ważne, dlatego warto pić sporo. Warto popijać w ciągu dnia wodę, herbatki owocowe i ziołowe. Zrezygnujmy ze słodkich napoi i hektolitrów kawy na rzecz czystej wody!

Z = Zupa

Ja zupy kocham! Dlaczego? Bo dla dbających o linię są idealne. W zupie można przemycić całą paletę warzyw, zupa nawadnia organizm, rozgrzewa i syci na długo. Dodatkowo jeżeli nie obciążymy jej niepotrzebnie zasmażkami i tłustymi śmietanami będzie bardzo dietetycznym daniem.

 

To taki króciutki wstęp do cyklu „Chudniemy w biurze”, w ramach którego będę zamieszczać propozycję posiłków do pracy, jadłospisów dziennych/tygodniowych czy dietetycznych przepisów na co dzień.

A więc do dzieła!