pasztet-jaglany

Lubię kasze. Ba nawet bardzo lubię, ale kasza jaglana miewa dla mnie swoje ciemne strony. Są dni kiedy zwyczajnie mi nie smakuje, a wręcz śmierdzi, a są też takie dni kiedy mogłabym ją jeść od rana do nowy. Nie wiem od czego to zależy. Dzień w którym przygotowałam pasztet był moim dniem bardzo kaszowym. Ugotowałam jej jak dla pułku wojska, więc trzeba ją było na coś dobrego przerobić. Pomyślałam o czymś do kanapek i tak powstał pasztet. Nie jest ani idealny w swoim wyglądzie, ani w konsystencji, ale jest naprawdę smaczny i sycący. Idealny do kanapek do pracy.

Pasztet z fasoli i kaszy jaglanej

Składniki na małą keksówkę ( jednorazowa )

szklanka ugotowanej kaszy jaglanej

szklanka ugotowanej białej fasoli

1 jajko

łyżeczka soli

tymianek

pieprz

2 łyżeczki ostrego ajvaru

papryka słodka

ząbek czosnku

 

W robocie kuchennym umieszczam fasolę i miksuję na papkę, to samo robię z kaszą ( ale to nie jest konieczne). Fasolę i kasze umieszczam w większej misce, wbijam jajko, dodaję przyprawy, przeciśnięty przez praskę czosnek, ajvar i mieszam całość na gładką masę. Wkładam do formy posmarowanej tłuszczem i posypanej mąką gryczaną. Pasztet piekę przez 45-50 minut, do czasu aż utworzy się na nim rumiana skorupka, ale nie zacznie za mocno pękać i brązowieć, bo będzie przesuszony. Im pasztet jest bardziej płaski, tym krócej go pieczemy.

Jeżeli lubicie bezmięsne dodatki do kanapek, spróbujcie też pasztet jajeczny z pieczarkami.

pasztet-jaglany-fasola