Stało się! Weszliśmy na wagę, przymierzyliśmy ulubione dżinsy i doszliśmy do zastraszających wniosków nie tylko nasza waga jest zepsuta, ale też kalorie, te małe wredne istoty zmniejszają nam nocami ubrania. Tak czy siak podjęliśmy decyzję o odchudzaniu i będziemy się jej trzymać. Ale jak planować posiłki do pracy?Skąd czerpać pomysły? A może zaopatrzyć się w jakiś catering dietetyczny, bo przecież sami nie damy rady, a nasza rodzina nie może być skazana na dietę z naszego powodu?

Nic bardziej mylnego! Stare przysłowie mówi: „dla chcącego nic trudnego” i coś w tym jest. Aby przetrwać czas poza domem bez podjadania w fastfoodach czy kafejkach musimy dobrze zaplanować cały dzień. Jak do tego podejść:

– Warto spisać ilości i rodzaje posiłków jedzonych przez cały dzień. Nie chodzi o liczenie kalorii ale o sprawdzenie jak odżywiamy się w ciągu całego dnia. Może się bowiem okazać, że w pracy posilamy się jedynie kawą, napojami energetyzującymi i jakimiś chrupkami, po czym w domu rzucamy się na lodówkę bez opamiętania. Może też wychodzimy do pracy jedynie z małym kubeczkiem jogurtu i jabłkiem w nadziei, że to nas powstrzyma od dietetycznych grzeszków.

– Zróbmy listę naszych ulubionych potraw. Wiadomo im smaczniejsze będą nasze lunchboxy tym bardziej nas będzie to motywowało do kreatywności.

– Zróbmy listę produktów z naszych spiżarni, szafek i lodówki. Jeżeli nie macie żadnych zapasów w domu, zróbcie listę produktów które zawsze kupujecie. To wszystko pomoże zaplanować bazę potraw.

– Zaplanujmy na minimum dwa dni do przodu nasze menu, idealnie byłoby z góry zaplanować cały tydzień, ale wiem z własnego doświadczenia, że tak długie planowanie nie działa. Planowanie całego dnia może wydać się śmieszne, ale dzięki temu zaczniemy dobrze komponować nasze jadłospisy, nie będziemy głodni w pracy, a dzięki temu w domu nie spustoszymy lodówki czy pobliskiej pizzerii.

– Wykorzystujmy jedzenie z dnia poprzedniego. Np. Jeżeli jednego dnia ugotujemy sporo kaszy, zróbmy na drugi dzień kotlety z niej, lub sałatkę.

– Szykujmy nasze zestawy dzień wcześniej, najlepiej wieczorem. Chodzi mi szczególnie o potrawy które się, piecze, gotuje itp. Kanapki można zrobić rano, z tym spokojnie zdążymy. Również pakowanie można zostawić na rano. Chyba , że wiemy, że jesteśmy śpiochami i zawsze wybiegamy z domu na ostatnią chwilę, wtedy wszystko szykujmy wieczorem na gotowo do zabrania rano.

Co pakować do naszych zestawów? W zasadzie wszystko, ale musimy wziąć pod uwagę czy np. w pracy jest gdzie podgrzać posiłek, jeżeli nie, to raczej zrezygnujemy z dań obiadowych. Ale już sałatki, krokiety, naleśniki, pasty kanapkowe, kotlety( szczególnie te bezmięsne), owoce, orzechy.

Przykładowy jadłospis na wynos:

II śniadanie:

Nocna owsianka

 w słoiczku o pojemności ok 300 ml –

3 łyżki ( ok 1/3-1/2 szklanki płatków owsianych zwykłych lub górskich ważne aby nie były błyskawiczne)

1 łyżka otrębów owsianych

1 łyżka siemienia lnianego

ok 1/2 szklanki mleka ( u mnie sojowe waniliowe)

owoce do podania( kilka truskawek)

Do słoika wsypujemy płatki, otręby i siemię. Zalewamy mlekiem, zamykamy i chowamy na noc do lodówki. Rano wkrawamy do słoika owoce, zakręcamy i zabieramy do pracy. Jeżeli płatki wciągną całe mleko, dolejmy go trochę rano.

Lunch

Kotlety z kaszy jaglanej

jaglane1

Sałatka ze szpinakiem i jajkiem na twardo

salatka1

 

Przekąska: banan

 

Po powrocie do domu polecam zjeść zupę. Ja kocham zupy! Chińczycy też je kochają i zobaczcie jak długo żyją. Będę upierać się przy zupie,bo są one idealne na rozgrzanie całego organizmu, cudownie nas wypełniają, sycą i są lekkostrawne. Możemy ukryć w nich całą skarbnicę warzyw!

Następny wpis to będzie jadłospis pełny, czyli od śniadania do kolacji!

A teraz wszyscy sio na rowery lub rolki, bo pogoda cudowna i grzech przed komputerem gnić 🙂

 

Wszystkim zdeterminowanym polecam Bloga Panny Malwinny Filozofia Smaku. Prowadzi ona wspaniały cykl Make Bento Not War, który będzie cudowną inspiracją dla wszystkich przygotowujących posiłki do pracy. Jest ona dla mnie kopalnią niewyczerpanych pomysłów na lunchboxy!