buraczki

Tak, nie jestem fanką buraczków, ale w sumie tylko krowa nie zmienia poglądów. Tak całkiem serio to nie jestem tylko w stanie zjeść 2 rzeczy z buraka – barszcz czerwony ( postny wigilijny, blee) i ćwikła zimowe, takie starte na drobnych oczkach na breję. W innych formach, jako dodatek, dam się przekonać.

Jednak tą sałatkę kocham! Bo jest jak ja, słodko-kwaśna. A ja takie właśnie kombinacje uwielbiam.  Nie szukajcie tu jednak przepisu pasteryzacji, bo ja robię tą sałatkę na weekend i dzielę między 3 domy. Albo obżeramy się nią do nieprzytomności 🙂

Moja wersja prawdopodobnie nie różni się wieloma składnikami, jednak na pewno trochę Was zaskoczę. Zamiast cukru dodaję miodu, a ocet spirytusowy zamieniłam na ocet winny. Różnicę da się wyczuć. Jest taka bardziej, no… wykwintna w smaku ( umówmy się, to tylko moje odczucie).

buraczki2

Sałatka z buraczków z papryką

2 kg buraków

1 kg papryki czerwonej ( bez gniazd nasiennych)

4 duże cebule

2/3 szklanki miodu

2/3 szklanki octu winnego ( u mnie z białego wina)

2/3 szklanki wody

2 łyżki soli

2 łyżki oleju

 

Buraki myję i gotuję w skórach do miękkości. Im starszy burak, tym dłużej się gotuje. Z wody, octu oleju i miodu robię zalewę i gotuję przez ok 15 minut w niej cebulę i paprykę pokrojone w kostkę.

Buraki po ugotowaniu obieram i trę na tarce o grubych oczkach, dodaję do nich zalewę z cebulą i papryką. Miskę przykrywam i odstawiam na 24 godziny ( minimum) do lodówki.

Z opowieści mamy wiem, że wystarczy gorące buraki połączyć z gorącą zalewą podgrzać do punktu wrzenia i przełożyć do słoiczków. Odwrócić do góry dnem i sprawdzić czy denka dobrze złapały. Moja mama zawsze też smaruje wieczka spirytusem przed taką operacją.

Ja jednak wolę tę sałatkę robić na bieżąco.

Smacznego!

buraczki1