Zupka powstała w przypływie weny twórczej 🙂 Otóż mama nagotowała cale mnóstwo ciecierzycy, po czym odparła, ze jej jednak nie smakuje! Wcisnęła mi 4 spore kubeczki i teraz się mecz! Szczęśliwie ja ciecierzyce lubię bardzo, wiec dla mnie to radość a nie męka!
2 kubki już dawno zaplanowane, na pastę do chleba i sałatkę, ale 2 na co? To niewiele myśląc postanowiłam upichcić zupkę!
Zupka taka troszkę może i dziwna, ale za to jaka smaczna 🙂
Zupa krem ciecierzycy
2 kubki ugotowanej ciecierzycy ( bez wody)
1,5 l bulionu warzywnego
garść suszonej włoszczyzny
sol
pieprz
ząbek czosnku
przecier pomidorowy ( pomidory w zalewie)
bazylia
ocet balsamiczny
łyżeczka cukru( miodu)
papryka węgierska w proszku
Ciecierzyce zalać bulionem. Wrzucić suszona włoszczyznę i gotować ok 20-30 minut na wolnym ogniu, aż ciecierzyc sama zacznie się rozpadać. Wtedy dorzucamy pomidory i czekamy aż wszystko ponownie zawrze. Doprawiamy i blendujemy.
Podajemy posypane orzechami z kropla octu balsamicznego na wierzchu. Idealnie do niej pasują zielone grzaneczki.
Tym sposobem i mama i tato przekonali się do ciecierzycy, mimo iż zarzekali się ze im nie smakuje i w ogóle jest fufufu.
6 Comments
Patyska
Czemu dziwna? Na pewno pyszna!
Maggie
Ja to bym sie chetnie tak „pomeczyla” – zupka zapowiada sie pysznie!
Bee
Świetny przepis! ja ciecierzycę uwielbiam, ale w takiej wersji jeszcze nie próbowałam. Muszę zrobic taka zupę 🙂
Ola
ostatnio kompletnie nie wiedziałam co zrobić z zalegającą ciecierzycą i padło na tego Snickersa a w planach miałam niejedną zupę 😉
Kinga Kornacka
Może mama nie potrafi jeszcze odpowiednio jej przygotować? Ciekawe co powiedziałaby na taką zupę? 🙂
JustInka
Och ta zupka jej smakowala, bo nie wiedziala z czego jest 😉 Tak im rozne rzeczy przemycam, po czym informuje co jedli. Do wielu warzyw i potraw tak ich przekonalam ( nie lamiac przy tym zadnych „obrzydliwych” dla nich dan)