Lubicie fasolkę po bretońsku?
Ja uwielbiam. Tak serio to fasolkę mogłabym jeść pasjami, bez przerwy. Nie wiem za co ją tak lubię? Może dlatego ze jak byłam dzieckiem to wydawała mi się jakaś czarodziejska? Mama wcześniej ją moczyła w wodzie, potem długo gotowała, a na koniec sypała niezliczoną ilość przypraw.
Magia w czystej postaci!
A najlepsze w fasolce jest to, że zupełnie jak bigos, czy wigilijna kapusta z grochem, najlepsza jest z czasem. Im dłużej poleży, tym głębszego smaku i aromaty nabiera. I kto mi powie, że czarów nie ma?
Dziś fasolka w wersji wege. Bez dodatków zwierzęcych, ale jeżeli ktoś ma parcie na mięcho to napiszę w którym momencie najlepiej je dodać.
Dietetyczna fasolka, a’la bretońska
op. 500g fasolki białej drobnej
3 spore marchewki
korzeń pietruszki
seler ( spory plaster)
przecier pomidorowy 500g ( najlepiej domowy, jak nie to taki gesty sok z kartonu, ew. pomidory krojone z puszki- ani mi się ważyć dodawać tych brejowatych burych przecierów!)
por ( biała część)
2 łyżki oleju rzepakowego
łyżka cukru/ miodu
przyprawy: sól, pieprz, sos sojowy, oregano, majeranek, pieprz ziołowy, papryka słodka, pieprz cayenne
Fasolę płuczemy, zalewamy wodą i zostawiamy na 12 godzin ( na noc, lub cały dzień kiedy siedzimy w pracy). Po upływie tego czasu gotujemy ją w tej samej wodzie ( ew. można trochę wody dolać jeżeli nam za dużo wypiła. Fasola musi być lekko przykryta.
Warzywa myjemy, obieramy i kroimy. Ja pokroiłam w słupki ( pora poszatkować). Na rozgrzany olej ( w osobnym naczyniu) wrzucamy por, chwilę smażymy, zaraz potem dodajemy resztę warzyw. Podsmażamy całość przez chwilę i polewamy wodą- ale niewiele, Aby warzywka się dusiły, ale nie gotowały. Kiedy fasola jest już miękka wrzucamy do niej włoszczyznę.
Jeżeli ma być z kiełbasą – to dodajemy podsmażoną kiebłasę ( beż tłuszczu) teraz.
Jeżeli wszystko jest miękkie to dodajemy pomidory i gotujemy chwilkę. Doprawiamy wszystko do smaku.
Ważne jest to aby cały czas pilnować poziomu wody. Nie dawajmy jej za dużo, będziemy musieli rozgotować całość żeby ją odparować, a nie mamy zagęszczać zupy.
Fasolka ta jest naturalnie gęsta, aromatyczna i bardzo sycąca. Polecam każdemu głodnemu na diecie. Z podanych składników wychodzi spokojnie 8 porcji, każda po 225 kcal! Ja po ugotowaniu dzielę całość na mniej więcej pół i część zamrażam. Po rozmrożeniu danie nie traci ani smaku ani konsystencji!
Smacznego 🙂
Moja prośba do Was.
Wyrażajcie swoje opinie i jeżeli jest coś co chcielibyście aby ugotować to pliiizz napiszcie w komencie, lub na mail 🙂
Buziaki
1 Comment
Ola
moja opinia? strzeliłaś w 10 🙂 bardzo lubię takie dania