Manakeesh, arabska pizza. Takie właśnie h
asło wyrzuciła mi wyszukiwarka, kiedy się o to zapytałam. Hmm niewiele mi to powiedziało. Dodatkowo, wyczytałam, że kluczem do tego smaku jest przyprawa za’atar. Jak zwykle pomoc przyszła ze strony świata wirtualnego, ale całkiem realny za’atar zakupiłam na straganie w czasie dożynek!
Pieczenie manakeeshu odbyło się z okazji wirtualnego gotowania. Prowodyrem była jak zwykle Panna Malwinna , a poza nią i mną arabskie chlebki pieką: Bartoldzik, Iza oraz Aleksandra.
Manakeesh
składniki na 8 placków:
2 szklanki mąki ( u mnie orkiszowa 720, przepis podawał chlebową)
ok 20 g drożdży ( świeże)
1/2 szklanki letniej wody
3 łyżki oliwy
pół łyżeczki soli
1/4 łyżeczki cukru
za’atar
Mąkę przesiałam do miski. Drożdże rozpuściłam w połowie wody z dodatkiem cukru i łyżką mąki( odjąć jedną mąki z tej porcji 2 szklanek). Wymieszałam zaczyn i odstawiłam na kilka minut aby zaczął „pracować”, czyli widzicie, że robią się bąbelki powietrza, a cała masa zaczyna trochę się powiększać i na jej powierzchni powstaje piana. U mnie to zajęło ok 5 minut.
Po tym czasie dodałam do zaczynu sól, resztę wody i łyżkę oliwy. Całość wlałam delikatnie do przesianej mąki i wyrobiłam ręcznie na gładkie ciasto ( takie jak na pizze). Miskę przykryłam lnianą ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce ( u mnie na czajnik z wodą) na ok 45 minut. Ciasto musi podwoić swoją objętość.
W czasie rośnięcia ciasta za’atar ( mieszanka przypraw której podstawą jest tymianek, sumak i prażone nasiona sezamu, może zawierać też bazylię, oregano) wymieszałam z pozostałymi dwiema łyżkami oliwy. Ja użyłam za mało za’ataru, a później doczytałam,że najlepiej użyć go w proporcji 1:1.
Po wyrośnięciu, ciasto podzieliłam na 8 porcji i z każdego robiłam kulkę, którą następnie spłaszczałam i formowałam placuszek. Wierzch placków posmarowałam oliwą z za’atarem ( przez to że moja emulsja była za rzadka, wyszło jakbym posmarowała samym olejem).
My jedliśmy z sosem jogurtowym, wy jedzcie jak Wam pasuje. Pyszne na gorąco i na zimno 🙂
Smacznego!
5 Comments
galantyna.pl
Coś nowego… lubie takie eksperymenty 🙂
Panna Malwinna
Wyglądają uroczo. Bardzo się cieszę, że przygotowałaś je z nami 🙂
Marta- Taste Eat
śliczne, wyglądają bardzo smakowicie…no i zaciekawiła mnie ta przyprawa, muszę poszukać:)
Sałatka z zielonej soczewicy z pomidorkami i winegretem | Justinka in The Kitchen
[…] że manakeesh będą świetnym dodatkiem do tej sałatki. Ale świeży chleb, też się […]
Chlebki hiszpańskie | Justinka in The Kitchen
[…] lubicie tego typu chlebki, polecam Wam przetestowanie przepisu na manakeesh, charakterystyczne dla kuchni […]